poniedziałek, 9 marca 2015

Smutno

Witajcie
Piszę do was bo przez ostatni czas nie było mnie tutaj i przez najbliższy okres nie będzie. Troszeczkę paczek przyszło, ale nie mam czasu kiedy ich opisać. Nasz synek zachorował, wczoraj byliśmy w szpitalu a jutro jedziemy jeszcze raz, normalnie mnie ta służba zdrowia dobija nikt nic nie wie i umywa ręce. W sobotę wieczorem jak to bywa zazwyczaj nasz Gabryś tańczył i jak to dziecko nie posiedzi w miejscu bawił się, nie było nic złego. Przed pójściem spać powiedział że go boli nóżka, rano dziecko już nie dało rady chodzić, więc pojechaliśmy do szpitala. Na chirurga czekaliśmy 2 godziny (SZOK), okazało się że on nic nie wie co to może być i trzeba jechać do innego szpitala. Najgorsze że po takim czasie co dziecko ma prawie pięć lat, wyszło że lekko ma jedną nogę dłuższą od drugiej!!! Był na bilansach i w ogóle i nikt nic nie widział i nie powiedział??? Wybraliśmy się więc do szpitala do którego mieliśmy skierowani, no i kolejne czekanie (ortopeda, prześwietlenia.....itd.), okazało się że nic mu nie jest wszystko jest w porządku?! Dziecko kuleje i NIC??? Dla pewności lekarz powiedział że musi przyjść chirurg i on rozwieje wszystkie wątpliwości. Znowu czekanie i po konsultacji z chirurgiem okazało się że on nie wie co mu może być bo wszystko jest OK! Ja nie muszę być lekarzem żeby wiedzieć że jak dziecko porusza nogą i napina mięśnie to go boli, logicznie myśląc albo ma coś zerwane, albo nadwyrężone, albo jeszcze coś innego...?! Odpowiedz lekarza który ma jakieś doświadczenie "Ja nie wiem co to może być", nie mogę tego zrozumieć. Dzisiaj trzeba być samemu lekarzem, a rodzic więcej się dowie z intrernetu niż od lekarza. Teraz mamy kolejne skierowanie do chirurga dziecięcego który mam nadzieję rozwieje wszelkie wątpliwości.
Jeśli wiecie coś o takim przypadku to napiszcie czy różnica w długości nogi to normalne jak dziecko rośnie???

5 komentarzy:

  1. Wiesz Wojtku wcale sie ne dziwię bo wiem co lekarze potrafią.Raczej moim zdaniem powinno byc dobrze od razu. Ale by lekarze tego nie zauważyli od razu? Poszukaj jakiegos dobrego specjalisty .Moja siostra w Otwocku była leczona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio w moim miasteczku był przypadek że do lekarza przyszła matka z dzieckiem które mialo 40 stopni gorączki i lekarka stwierdziła że nie przyjmie tego dziecka bo właśnie kończy pracę i nie będzie zostawać po godzinach. Matka odeszła z kwitkiem!

      Usuń
  2. Sama też mam dziecko i przerażają mnie czasem lekarze. Dużo zdrowia i siły życzymy. Będzie dobrze wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama jest pielęgniarką i wiem jacy są lekarze... Banda nierobów, nieuków i tylko chcieliby jeszcze więcej zarabiać. Oczywiście nie wszyscy, ale ci najgorsi dają taki przykład, że nie widać praktycznie w ogóle tych dobrych.

    Ech... Ciekawe co odrzeknie chirurg. Oby to nie było nic poważnego tylko mocniejsze naciągnięcie mięśni. Oby nie zerwanie... Zerwanie mięśnia czy ścięgien jest gorsze niż złamanie. Złamanie się zrośnie i noga będzie mocniejsza, a po naderwaniu czy zerwaniu już zawsze będzie słabsza...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak przeczytałam posta to mi się sytuacja przypomniała z moją córką. Wszystko było dobrze, poszła wieczorem spać a rano nie dała rady stanąć na nodze jednej. Podkulała tą nogę i płakała. Po pewnym czasie na czworaka zaczęła chodzić bo tak jeszcze jakoś dawała radę ale jak chciała wstać na nogi to od razu płacz.
    Pojechaliśmy na pogotowie. Lekarka stwierdziła, że to może zapalenie stawu biodrowego, że dzieci mają to teraz (latem) często bo siedzą w basenikach w zimnej wodzie itp. Pomyśleliśmy, że może ma rację bo mała faktycznie z racji ciepłych dni siedziała na balkonie w baseniku. Dostaliśmy skierowanie do szpitala na ortopedię. pojechaliśmy na sor. Tam ortopeda pociągał ją trochę za nogi i stwierdził, że nic jej nie jest. Ze prawdopodobnie na coś stanęła lub źle stanęła i boli ją noga. A dzieci są chytre i wie, że po co ma się męczyć z bolącą nogą skoro może na ręce wejść do rodziców. I powiedział, że małym dzieciom stawy się nie zapalają. Młoda oczywiście jak tylko się wyswobodziła z rąk lekarza dostała przyspieszenia i trochę kulejąc zwiała do taty więc to utwierdziło lekarza że nic jej nie jest. Powiedział, żeby za dużo nie chodziła, niech noga odpocznie i obserwować. Dał skierowanie na usg ale powiedział, że na pewno się nie przyda. no i faktycznie mała trochę pokulała, dziwnie nogą pozarzucała ale dwa dni później latała normalnie. Choć ja wiem, że ona na nic nie nadepnęła. Bo widziałam jak schodzi z łóżka i od razu jak nogi na ziemię spuściła tow ryk i noga w górę. Więc na dobrą sprawę do tej pory nie wiem co dokładnie było.Na szczęście przeszło. Mam nadzieję że i u Twojego synka to kwestia zlego stanięcia i przejdzie za parę dni.
    A co do długości nóg to dużą różnicę stwierdzili? Każdy (no może prawie każdy) ma jedną nogę trochę dłuższą od drugiej (człowiek nie jest symetryczny). ja widzę po sobie (właściwie po nogawkach w spodniach ;)) ale u mnie to może być skrzywienie od siedzenia na krześle na jednej nodze ale u mojej córki widzę jak chodzi i ma długie spodnie to zawsze jedna nogawka mokra ( bo ją zadeptuje) a druga nie.

    OdpowiedzUsuń